niedziela, 25 maja 2014

111 - refleksyjnie

najlepsze pomysły zawsze układają się w głowie jak mam nie po drodze z laptopem. chyba muszę przy sobie notesik nosić żeby moje myśli spisywać ;)
ostatnio zastanawiałam się czemu wolę spędzać czas w męskim gronie, czasem nawet się nie odzywając tylko po prostu będąc. wiadomo faceci jak to faceci, potrafią rozmawiać praktycznie tylko o jednym, ale w przeciwieństwie do dziewczyn, jak coś im nie pasuje to mówią to i nie owijają w bawełnę. to jest fajne, jak ktoś potrafi powiedzieć coś w twarz, bez względu na konsekwencje, a nie woli obgadać za plecami. będąc jeszcze w gimnazjum stwierdziłam, że wolę mieć jednego prawdziwego wroga niż dziesięciu niby przyjaciół. najgorsze według mnie jest udawanie na siłę, że jest się miłym. jak nie mam ochoty z kimś rozmawiać to tego nie robię, a nie silę się na sztuczne uśmiechy. 
cenniejszy jest ktoś kto potrafi powiedzieć co chce, albo o czym myśli od kogoś kto zawsze dostosowuje się do zaistniałej sytuacji, tak żeby innym było dobrze. życie jest za krótkie, aby zawsze innym było tylko dobrze, niech i nam będzie dobrze. może czasem boimy się, że mówiąc, czy robiąc coś ktoś mógłby się na nas obrazić, ale to dowodzi tylko tego, że trzeba się zastanowić czy takie osoby warte są naszej uwagi. 
nie jestem nikim mądrym ani ważnym, żeby się wymądrzać na taki temat, po prostu piszę to co myślę i lubię też mówić to co myślę, a że nie zawsze się to ludziom podoba? przykro, czasem prawda boli, mnie też, nie ukrywam, ale wolę dowiedzieć się czegoś prawdziwego prosto w twarz niż nieprawdy gdzieś pokątnie. 

ale koniec już tego dziwnego, pesymistycznego pisania. mówmy sobie co myślimy, a życie będzie prostsze, bo domyślanie się komplikuje i utrudnia dużo spraw. 

miłej niedzieli wszystkim życzę ;)

poniedziałek, 19 maja 2014

110 - maleńki tort urodzinowy

dziś znów krótko, nawet miałam nie pisać posta, ale że są ciekawe zajęcia związane z uczelnią to post jest ciekawszy ;) 
dzisiejszy torcik jest maleńki (15 cm) i może skromniejszy niż poprzednie, ale nie ujmuje mu to nic z uroku, bo co małe to piękne. zresztą, oceńcie sami 


niedziela, 18 maja 2014

109 - imieninowy tort z konwaliami

dziś króciutko, tylko pokażę wam zdjęcia ostatniego tortu, który powstał. w głowie już mi się układa tekst na nowy post, ale to w ciągu tygodnia się pojawi ;) 
miłego oglądania 

środa, 14 maja 2014

108 - recenzja "powrót do życia"

miałam wczoraj za dużo czasu między zajęciami i za mało pomysłów co z tym czasem zrobić, w końcu coś ciekawego wymyśliłam, ale zanim to nastąpiło odwiedziłam empik. weszłam i postanowiłam, że nie kupię kolejnej głupiej, kolorowej gazety tylko książkę. raz, że dawno nie czytałam papierowej, dwa, że w ogóle dawno nie czytałam. poszperałam trochę i znalazłam taką za dziesięć złotych więc stwierdziłam, że czemu nie? teraz zastanawiam się czy jest sens kupować książkę jak ona się tak szybko kończy? bo już tego samego dnia... 

autor: sandra brown
tytuł: "powrót do życia"

na okładce napisane jest że autorka pisze światowe bestsellery. może coś w tym jest, bo książkę dosłownie pochłonęłam. jak już zaczęłam to czytałam podczas obiadu, czekając na przystanku, potem w autobusie a potem do późnej nocy już w domu. 
o czym jest? żaden kryminał czy thriller, które lubię najbardziej. ta książka jest chyba o miłości. 
bohaterka w młodości była szaleńczo zakochana w koledze z klasy. on, ani nikt inny, nie miał o tym pojęcia. po latach spotykają się gdy jego żona chce kupić dom a nasza bohaterka - pośredniczka nieruchomości - jej w tym pomaga. spotkanie jednak nie jest tak udane jak by się mogło wydawać, kobieta dalej kocha dawnego kolegę, jednak niedługo po spotkaniu, ulega wypadkowi razem z żoną tamtego. żona niestety umiera na miejscu. i tutaj historia dopiero się zaczyna. marcie - nasza bohaterka - obiecuje sobie, że sprawi jeszcze by jej ukochany był szczęśliwy. spotykają się kolejny raz po dwóch latach, gdy ten jest w kompletnej rozsypce, a ona chce go uratować i przywrócić do życia. 
ciekawa i wciągająca historia. daje do myślenia, bo czy kochając kogoś tak bardzo, że można zrobić dla niego wszystko, można równocześnie to ukrywać. a na dodatek żyć ze świadomością, że ukochany stracił swoją miłość przez ciebie. czy można przywrócić szczęście tam gdzie jest żal, smutek i żałoba?

jak już pisałam, książka łatwa i szybko się ją czyta, ale pozwala na chwilę oderwać się od rzeczywistości, pokazuje, że prawdziwa miłość jest w stanie wiele znieść i na wiele poświęceń się zdobyć. 
polecam

niedziela, 11 maja 2014

107 - dwa torty

tak się stało, że dwa torty powstały jednego dnia. oba pojechały w odwiedziny, oba chyba sprawiły radość. 
wszystko zaczęło się od małej propozycji, że może bym taki jeden upiekła. jak do tej pory nie byłam przekonana do takich propozycji, ale stwierdziłam: czemu nie?
zaczęły się więc prace przygotowawcze. przegrzebałam chyba z pół internetu (albo chociaż jakiś ułameczek) poczytałam, pooglądałam i spróbowałam na żywo. zrobiłam lukier plastyczny z innego przepisu z dodatkiem planty i był on bardziej elastyczny (muszę jeszcze kilka razy wypróbować, a wtedy i przepis będzie ;). mając lukier spróbowałam zrobić róże i od nich wszystko się zaczęło, wtedy poczułam, że tort może wyjść.