TORT Z ELSĄ I OLAFEM
lepienie ludzi to trudna sztuka i daleko mi jeszcze do pełnego jej opanowania. zdecydowanie bardziej wolę lepić z lukru coś innego, mogą być postacie, ale te ludzkie wymagają dużej precyzji i szczegółów, więc wolę inne. tak jak w tym torcie, zrobiłam elsę jako dziecko (w filmie jej historia była podzielona i film zmieniał się wraz z tym jak dorastała). dziecko zawsze prościej zrobić i nie ma aż tylu szczegółów, co dorosła postać. jednak żeby tort z daleka był rozpoznawalny postanowiłam zrobić dodatkowo olafa. kto oglądał bajkę to na pewno go rozpozna. za wzór robiła maskotka siostry. tak na marginesie, nie rozumiem fenomenu tej bajki. dzieci ją uwielbiają, a to jest smutna historia i gdyby nie olaf, to można by rzec, że tragiczna. on rozbawiał, a wszystko inne było smutne, ale to może tylko moje odczucie?
TORT Z MISIEM
to mój najulubieńszy tort chyba ze wszystkich jakie zrobiłam. misia pokazywałam już kiedyś na moim fejsbuku, ale cały tort dopiero dziś. inspiracją do zrobienia misia był tort znaleziony w internecie, nie wiem niestety gdzie, bo jak widzę coś ciekawego to zapisuję to w folderze i zapominam, potem czasem przeglądam te zdjęcia i coś mnie natchnie do zrobienia czegoś. jednak tamten miś to była dziewczynka, u mnie zobaczycie misia chłopca, bo tort dla chłopczyka. pierwszy raz robiłam takie zdobienie boku tortu i strasznie mi się podoba, bałam się czy kolory zgrają mi się i zejdą w odpowiednim momencie, a bez mierzenia wyszło idealnie (głupi ma szczęście)
TORT Z ORŁEM
tort dla kogoś na kogo mówią "orzeł", a że często jeździ do chorwacji stąd też orzeł na kamienistej plaży. obok butelka z napojem, no i okulary przeciwsłoneczne, które niestety w trakcie przenoszenia na tort rozwaliłam i musiałam je ułożyć w mało atrakcyjny sposób, tak, że prawie ich nie widać.
po pewnym czasie przypomniałam sobie, że miałam zrobić jeszcze piasek na plaży
TORT PIŁKARSKI
dla fana realu madryt. logo zrobione lukrem królewskim na podsuszonym kółku wyciętym z lukru plastycznego. nie powiem, że to było łatwe zadanie, dużo dłubania, ale logo podobne więc jestem zadowolona. skręcony sznur na dole tortu w kolorach z szalika realu madryt. no i dookoła trzynaście kolorowych piłek, jak trzynasta rocznica urodzin
TORT KOMUNIJNY I
moja przygoda z tortami zaczęła się w tamtym roku od tortu komunijnego, którego nie zrobiłam, bo się bałam. wtedy stwierdziłam, że strach odkładam na bok i zaczynam się bawić w torty. nie żałuję podjętej decyzji, a jak myślę o tym co robię, to przypomina mi się tort którego nie zrobiłam. taki głupi sentyment. dlatego z radością pokażę ten i następny tort. w ciągu roku czegoś się nauczyłam.
tort na komunię, jest dużo różnych pomysłów, ale na większości przeważają kielichy, ja również postawiałam na kielich, dodatkowo kłosy zbóż, kiście winogron i hostie. wreszcie mogłam w pełni wyżyć się na moim złotym barwniku i efekt widać bardzo dobrze. mam jeszcze srebrny, ale czekam na okazję.
TORT KOMUNIJNY II
ten niby podobny, a jednak trochę różny. nie chciałam robić identycznego, ale chciałam zostać w podobnej stylistyce, bo bardzo mi się podobały kolory i motyw przewodni. drugi mniejszy, dodatkowy, do pokrojenia. ten mniejszy obłożyłam lukrem i zrobiłam wstążkę dookoła. na tym miałam zakończyć, ale jakiś taki smutny był, więc powstała kokardka, niestety tort nadal był smutny, więc udekorowałam go kwiatuszkami, wtedy nabrał uroku i stwierdziłam, że może być.
jeśli nadal to czytacie to dziękuję za wytrwałości. niedługo kolejny tort, dla babci, mam w głowie już plan, ale co będzie z realizacją, przekonamy się za tydzień.
udanego tygodnia życzę i pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)