TORT Z PIŁKARZEM
znów dla fana realu madryt, już brat nie chce ze mną rozmawiać i kolega też się wczoraj ze mnie śmiał. ja nie jestem za żadną drużyną i wszyscy dla mnie są tacy sami. ale ja się nie znam. nie chciałam powielać wzoru z ostatniego piłkarskiego tortu więc musiało być coś innego. stanęło na piłkarzu siedzącym na boisku. znalazłam w internecie zdjęcie drużyny i zrobiłam na wzór strój w takich barwach, ale brat też się ze mnie śmiał, więc już sama nie wiem. ogólnie chyba dobrze, ale rada koleżanek: "musisz odchudzić swoje figurki". postaram się, ale takie są urocze. trawka dookoła boiska to fajny pomysł, który wykorzystałam również w jednym z kolejnych tortów.
TORT Z KOSZYKIEM RÓŻ
dla babci na osiemdziesiąte urodziny. na początku nie chciała urodzin, bo ogólnie nie lubi ich obchodzić i mówić o swoim wieku, jednak potem się przekonała i była szczęśliwa. w tamtym roku robiłam jej różowy tort urodzinowy i z konwaliami na imieniny. w tym roku tort był jeden na dwie okazje. tak wyszło, że również był różowy i nie musiałam robić żadnych trudnych równań matematycznych, bo liczba była prosta. zamysł był inny, ale babcia oznajmiła że chce na torcie coś co mogłaby sobie zostawić więc powstał koszyk, a w nim różyczki. nie, nie ma ich osiemdziesiąt, nawet bym nie wpadła na pomysł żeby tyle robić, ale dużo ludzi się mnie pytało o ich liczbę. a guziki? i metr krawiecki dookoła tortu? bo babcia była krawcową kiedyś dawno, no i jakoś samo tak wyszło.
TORT NA PIĘĆDZIESIĄTKĘ
prawie w ogóle nie robię tortów dekorowanych inaczej niż przy użyciu lukru plastycznego. jakoś przyzwyczaiłam się i tak mi najwygodniej i najszybciej i wiem czego mogę się spodziewać. chciałam spróbować czegoś innego, a że mama nie chciała tortu w ogóle, więc stwierdziłam, że może być on takim na próbę. kolory mogłyby być trochę bardziej wyraziste, ale ogólnie jestem zadowolona i już całkiem szybko robię róże z masy wyciskanej z rękawa. wiadomo, ćwiczenie czyni mistrza.
TORT Z GRZYBAMI
ale nie grzybowy. dla miłośniczki zbierania grzybów i uprawiania ogródka, stąd kwiatki. nie miałam kompletnie pomysłu na ten tort, zrobiłam grzyby, krzywy koszyk i kwiatki i byłam podłamana, bo nic mi się nie podobało. ale jak zaczęłam go składać i z każdą chwilą wyglądał lepiej to go polubiłam. potem miałam taki moment, że jak patrzyłam to podobał mi się bardzo, a za chwilę śmiałam się z niego. jest śmieszny, nie da się ukryć, ale.. chyba może być? ;)
i na koniec jeszcze zdjęcie tortu, który jest wariacją na temat: "co zrobić z tym, co zostało?". zostały ścinki z biszkopta i trochę masy, więc powstało coś takiego, chyba ma ospę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)