chyba po raz pierwszy czytałam autobiografię. jakoś nigdy, może nie miałam okazji, może nie miałam ochoty, ale nie czytałam tego typu książek. o tej czytałam dość pozytywne komentarze, a piróg to postać którą zawsze oglądałam z sympatią, więc postanowiłam przeczytać. czuję że mogę przekonać się do czytania biografii, o ile będą ciekawie napisane. ta jest.
"chcę żyć, a nie przeżyć" - główne motto książki.
tytuł: "chcę żyć"
autor: michał piróg, iza bartosz
dziwna sprawa z ta książką. skończyłam czytać ją tydzień temu i normalnie już bym coś napisała o niej i zaczęła czytać kolejną, która czeka na przeczytanie, a ja nie zrobiłam nic z tych rzeczy. to znak, że ta książka wywarła na mnie wrażenie.
michał piróg, większość pewnie kojarzy kto to taki, dość kontrowersyjna postać biorąc pod uwagę to że jest gejem i żydem.
znam go z you can dance i top model. i pewnie dużo ludzi również zna go z tych programów, bo jeśli jest coś w telewizji to jest dostępne dla szerszego grona odbiorców.
jakoś nigdy nie czułam do niego niechęci, nie denerwował, choć czasem ostro krytykował uczestników programu. teraz wiem, że robił to, bo on taki jest. prawda jest dla niego najważniejsza. troszczył się o uczestników i dlatego krytykował.
nie każdy będzie chciał znać historię jego życia, słusznie, ale ci którzy chcą, mogą dowiedzieć się czegoś więcej, o nieustającym uporze aby spełniać marzenia, o tym żeby żyć w zgodzie ze samym sobą, po prostu o tym żeby żyć.
dla mnie ważny jest wątek jego homoseksualizmu. bardzo mądrze o tym pisze. owszem, nie dla wszystkich może jest to normalne, dla mnie do końca też, ale nie można nikogo negować z tego powodu, że kocha trochę inaczej. hmmmm napisałam to i stanęły mi przed oczami różne zdjęcia z jakichś parad gdzie ludzie nie mają umiaru, ubierają się w jakieś lateksowe ubrania, albo mało co ubierają na siebie i głoszą wszem i wobec żeby im pozwalać na wszystko. nie. takiego czegoś nie akceptuję. ale jeśli ktoś, bez obnoszenia się z tym, będąc tak samo normalnym jak my, chce miłości i chce tą miłość okazywać, to czemu mu na to nie pozwolić? to nie jego wina, że kocha inaczej. bohater książki mieszkał z różnymi kobietami, miał mnóstwo przyjaciółek, ale żadna nie pociągała go w ten sposób co mężczyźni, więc dlaczego ma się oszukiwać i oszukiwać wszystkich innych że jest inaczej? prawda w tym wypadku, choć nie najłatwiejsza, jest najuczciwsza.
często zastanawiałam się czy gdzieś wokół mnie nie ma ludzi o innej orientacji. wśród dalszych czy najbliższych znajomych. to jest coś mało akceptowalnego przez środowisko, więc może nie mamy pojęcia, że ktoś taki istnieje gdzieś obok nas, bo najzwyczajniej w świecie boi się nam do tego przyznać. a teraz zastanówmy się: jak byśmy zareagowali na taką informację? czy ten ktoś byłby dla nas stracony? odwrócilibyśmy się od niego? czy w pełni zaakceptowali? trudne pytania, odpowiedzi też nie są łatwe. ale trzeba być przygotowanym, że kiedyś spotka nas w życiu coś takiego i pomyślmy jak się wtedy zachowamy.
nie chcę żeby ktoś myślał, że jestem za czy przeciw. na pewno nie potępiam takich ludzi, nie mam zamiaru nikogo wyzywać, przezywać czy się śmiać. tak jest i trzeba się z tym pogodzić, ale dzisiejszy tekst nie miał być o moim podejściu do homoseksualizmu, choć jeśli chodzi o tę książkę, napisać o tym trzeba było.
chyba zrozumiałam dlaczego tak długo trawiłam, przeżywałam to co przeczytałam. bo tutaj opisane było czyjeś życie. prawdziwe życie. nie jest to "historia oparta na faktach" tylko po prostu fakty. czasem ciężkie i smutne i może dlatego tak działające na uczucia.
co do samej książki, ładnie wydana, lekka (co jest dobre przy czytaniu papierowych książek), napisana przystępnym językiem i co mi się podobało to ma duże rozdziały podzielone na małe fragmenty. bardzo lubię jak książka jest tak napisana, bo nie trzeba czytać i czytać żeby zakończyć wątek tylko można w miarę szybko sobie przerwać (jeśli zachodzi taka potrzeba) i nie gubimy się w tym co czytamy.
ogólnie polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)