no i jak tu nie kochać takich WSPANIAŁYCH kuzynek?
obie, nieświadomie, sprezentowały mi na mikołaja silikonowe foremki do pieczenia. niby takie same przeznaczenie, a jednak kształty były różne. to jest też genialne, bo podejrzewam, że na pewno kupowały to bez jakiejkolwiek konsultacji. i tym sposobem zyskałam dużą choinkę, małą choinkę, bałwana i gwiazdkę.
przez pewien czas nie wiedziałam co i z jakiego przepisu bym mogła w nich upiec, ale w końcu trafiłam na babkę piernikową. zrobiłam to ciasto w formie na babkę i wyszło idealnie, a do tego smacznie więc stwierdziłam, że do tych foremek również się nada. nie pomyliłam się. ciasto idealnie zachowuje kształt no i jest piernikowe :)
cóż więcej mogę o nich pisać, chyba jedynie to, że mogłoby być dużo lepiej jeśli chodzi o zdobienie. ale za rok będzie lepiej, teraz nie planuję robić bałwanki dla tego bałwana. ale za rok? kto wie..
i bałwan w wersji z cukrową laską.
aaaaa i jeśliby ktoś się pytał jak robi bałwan, to bałwan robi: "pfffff". a czemu? bo tak.
a tutaj resztki po moich wczorajszych piernikach. strasznie podobają mi się te w kropki, niczym z ospą.
i na koniec sielski obrazek, bałwana pod choinką:
to chyba tyle na dzisiaj, może kogoś coś zainspiruje. miłego pierniczenia.
a kuzynkom jeszcze raz dziękuję :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)