chciałam żeby post powstał w mikołajowym dniu, ale najpierw nie miałam aparatu a potem czasu i tym sposobem mikołaje są dziś. ale to nie umniejsza ich znaczenia. inspiracją były ciastka obserwowane w internecie na różnych stronach.
tak, inspiracja z internetu a zmotywowała mnie do tego kuzynka, choć nieświadomie zasiała we mnie chęć zrobienia czegoś słodkiego. czegoś czym można się podzielić, czegoś co fajnie wygląda. a, że był czwartek wieczorem, a w piątek mikołaj, to zdecydowałam się na mini mikołaje z piernika. ciasto takie jak to wykorzystane tutaj, lukier z białka i cukru pudru plus barwniki. no i można się bawić w dekorowanie. potem pakowanie przy pomocy mamy i oglądanie ogromu popełnionego czynu.
niektóre mają krzywy uśmiech, albo lekkiego zeza, ale radość osób obdarowywanych mówiła że są fajne. bo są, co nie?
a jak tylko zmieniłam tło do zdjęcia na bardziej radosne to i słońce na chwilę wyszło i przyświeciło (a ten pierniczek swoimi oczami przypomina mi pou, wam też?)
no a jeśli po zjedzeniu mikołaja zostaje opakowanie, a przecież: "szkoda go wyrzucać" to można potem spotkać pięknie zapakowaną mandarynkę, no i jak ją teraz zjeść? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)