miałam w głowie całkiem co innego, ale będzie chyba inaczej. sama nie wiem. zostałam ponaglana o kolejny post. "bo nudno, nie ma co czytać, zaniedbujesz bloga". więc piszę. jakoś ostatnio tak zapomniałam jak się czyta książki, zapomniałam jak się tworzy piękną muzykę, a i w kuchni mniej działam. więc została tylko codzienność, a codzienność ostatnio taka codzienna i zwykła więc też marny temat. chociaż... może ta codzienność nie jest taka codzienna tylko jakaś taka inna, bardziej absorbująca i taka własna nie do podziału między czytelników ;) ale jak się uda to może w jakiejś tam przyszłości poczytacie o tym co się działo, bo jak się to zakończy, to może być ciekawie.
teraz przejdę do czegoś, o czym chciałam już kilka razy pisać, a zawsze było coś innego i tak zeszło z tym postem. mianowicie doceniam każdą uwagę/pochwałę/oznakę, że ktoś bloga czyta. naprawdę doceniam, ale nie zawsze odniosę się, np. do takiej uwagi, i nie poprawię się. powinnam odczuwać z tego powodu chyba jakąś skruchę, czy coś takiego, no ale jestem jaka jestem. może i uwaga mała, może ktoś tego w ogóle nie zauważa, może komuś bardzo przeszkadza. chodzi mianowicie o brak dużych liter u mnie na blogu. z powstaniem pierwszego posta postanowiłam, że dużych liter nie będzie. w poezji zdarzają się utwory bez znaków interpunkcyjnych, albo z innymi dziwnymi udziwnieniami. ja poetą nie jestem, może nie mogę sobie sama wymyślać stylu pisania, ale blog jest mój, a duże litery mnie ograniczają. a tak naprawdę robię to też z wygody, nie muszę się zastanawiać, czy teraz wypada napisać dużą literę, a jakbym nie napisała "Was" z dużej to ktoś mógłby się obrazić. jeśli nie mam w ogóle dużych liter to problem nie istnieje.
mam nadzieję, że autor tej, konstruktywnej, jednak nie wykorzystanej przez mnie uwagi, nie będzie mi miał za złe, że tyle o tym napisałam ;)
kolejnym powodem dla, którego piszę jest fakt, że sesja ma jeszcze tylko dwa etapy, a reszta się już zamknęła więc mam czyste myśli. nie żebym jakoś super, ekstra była zajęta studiowaniem, ale jednak cały czas to siedziało w głowie.
a czy znajomość może się zacząć od papierowego kubeczka po kawie? uwierzcie, że może i polecam taki sposób. tylko taki kubeczek trzeba odpowiednio ozdobić i sprawa załatwiona ;)
przypominam tym, którzy nie mają fejsbuka, że mimo to możecie wchodzić na blogowy profil i przeglądać co się tam dzieje, bo tam mi łatwiej wrzucić jakąś rzecz, która jest za mała na posta, a jednak godna uwagi :)
teraz wymyśliłam tytuł dzisiejszego posta. jaką poprawę? sama nie wiem. będę bardziej podatna na krytykę? będę więcej czytać, grać, gotować? będę częściej pisać? będę się więcej uczyć? na pewno coś z tych rzeczy. na pewno będę się starać.
a teraz życzę wam moi mili dobrej nocy i udanego dnia jutrzejszego, bo piątek jest przecież taaaki fajny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)