dziś będzie króciutko. kolejny tort do pokazania (pochwalenia się).
jednej babci zrobiłam na imieninowym torcie konwalie, ale to był maj i były na czasie. teraz nie miałam pomysłu co zrobić a musiało być coś innego niż dotychczas. i przypomniały mi się moje dziecięce lata jak biegałam i robiłam zupki ze stokrotek i zrywałam ich całe garście i rozdawałam każdemu. no i w ten sposób padło na stokrotki (czy jak one się tam poprawnie nazywają).
w zamyśle miałam inny kształt płatka, miały być większe, zaokrąglone i każdy osobno przyczepiony, a wtedy mama przyniosła mi "żywego" kwiatka i zburzyła mój światopogląd, ale chyba nawet na lepsze to wyszło.
listki podpatrzone z natury, jedyne co mi się nie podoba to ta trawa, ale następnym razem będzie coś lepszego. zapraszam do oglądania.
i kolejne ujęcie, od boku :)
a teraz moje ulubione. tłumaczyłam siostrze wieczorem jak planuję żeby wyglądał tort, a ona nie mogła zrozumieć. więc go narysowałam i rozpisałam gdzie jaki kolor będzie. a ona poszła po kredki i go pokolorowała. bok jest inny, ale nie da się niczego tak zaplanować od początku do końca, czasem coś wyjdzie w trakcie. no i napis się zmienił bo miejsce źle rozplanowałam. w sumie to zadowolona byłam, a i solenizantka się uśmiechała więc się podobało. (no i smakowało)
Ładny torcik !
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
Usuń