zazwyczaj jest tak, że jak w głowie myśli już mi się nie mieszczą, a dodatkowo mam jeszcze coś do zrobienia, to piszę. więc piszę do was, dla was, dla siebie. dziś skończyłam czytać książkę, więc będzie o niej.
tytuł: "gra anioła"
autor: carlos ruiz zafón
jeden wpis o książce tego autora możecie przeczytać tutaj. "cień wiatru" jest też jakby jedną z trzech części cyklu, kolejną będę czytać niebawem.
hmmmmm. tak to już mam, że jak coś jest dobre to nie potrafię o tym za wiele powiedzieć.
akcja "gry anioła" toczy się w barcelonie, tutaj, tak jak w "cieniu wiatru" kluczową rolę odgrywa cmentarz zapomnianych książek.
na początku poznajemy chłopca. david żyje w biedzie, pracuje w wydawnictwie, jako ktoś mało ważny. w końcu jednego dnia dostaje do napisania tekst, swój własny, poważny tekst. to odmienia jego życie, dociera do niego, że tym co ma w życiu robić, to pisać. jednak to też sprowadza na niego przekleństwo. z jednej strony żyje mu się lepiej, ale czy cena, którą przychodzi mu płacić za nowe, niby lepsze życie, jest warta tego wszystkiego? czy warto stracić wszystko, żeby zyskać życie, ale inne życie, przypłacone ofiarami? na to nie ma jednoznacznej odpowiedzi. wszystkiego dowiecie się z kart powieści.
nie wiem co ten autor robi i jak to robi, ale czyta się go z przyjemnością. i jak to koleżanka kiedyś powiedziała "mądrze gada, ale bez mądrzenia się". ma się ochotę wracać i czytać i choć może mało przeczytałam, bo dopiero jego dwie książki, to już z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest to jeden z moich ulubionych autorów.
a na zakończenie kilka cytatów, zaznaczanych na bieżąco podczas czytania:
"davidzie, cokolwiek złego zrobisz w życiu, zawsze, wcześniej czy później, wraca do ciebie"
"takie jest życie, davidzie. prędzej czy później wszyscy cię opuszczają"
"teraz być może zdaje się panu, że cały świat się zawalił, ale proszę mi wierzyć, że w gruncie rzeczy nie mogło pana spotkać nic lepszego"
"nie ufam tym, którzy są przekonani, że mają wielu przyjaciół. to znak, że nie znają ludzi."
"nie mogę jeszcze umrzeć, doktorze. jeszcze nie teraz. mam coś do zrobienia. później będę miał całe życie, na to, żeby umierać."
"sądzę, że masz chęci i talent. większy, niż sądzisz, ale mniejszy, niż pragniesz. ale takich, co mają chęci i talent, jest wielu, a mimo to większość z nich nigdy do niczego nie dochodzi. to tylko punkt wyjścia, by cokolwiek w życiu zrobić. wrodzony talent jest jak siła dla sportowca. można urodzić się z większymi lub mniejszymi zdolnościami. ale nikt nie zostaje sportowcem tylko i wyłącznie dlatego, że urodził się wysoki, silny lub szybki. tym, co czyni kogoś sportowcem lub artystą, jest praca, praktyka, technika. wrodzona inteligencja jest tylko i wyłącznie amunicją. żeby ją skutecznie wykorzystać, musisz przekształcić swój umysł w precyzyjną broń."
"wszystko mija, proszę mi wierzyć, wszystko mija."
"- a wie pan, co jest najlepszego w złamanym sercu? - zapytała bibliotekarka.
pokręciłem głową.
- tak naprawdę można je złamać tylko raz. reszta to ledwie zadrapania."
"nic nie jest sprawiedliwe. możemy jedynie starać się, by było logiczne. sprawiedliwość jest rzadką przypadłością na tym świecie, poza tym zdrowym jak ryba."
"- wie pan czego mu brakuje?
-sprytu?
- nie, baby.
- chyba ma z czego wybierać, sądząc po wszystkich sikorkach gapiących się na niego przez witrynę.
- ja mówię o kobiecie z krwi i kości, jednej z tych, co to czynią z mężczyzny mężczyznę."
"nie ma się pan co wstydzić własnego strachu. strach jest oznaką rozsądku. tylko skończeni głupcy niczego się nie boją."
"- a przysiągłbym, że traktuje mnie właściwie jak kretyna - zapewnił sempre.
- otóż to. niezbity dowód. przyjacielu drogi, kiedy kobieta traktuje mężczyznę jak kretyna, oznacza to, że hormony zaczynają upominać się o swoje."
"- podoba się panu dziewczyna?
- czy mi się podoba? nie wiem. skąd można wiedzieć, czy się komuś...
- to bardzo proste. zerka pan na nią kątem oka i ma pan ochotę ja ugryźć?
- ugryźć?
- w pośladki na przykład.
- panie martin...
- niech pan nie będzie taki wstydzioszek, bo to męska rozmowa, a skądinąd wiadomo, że my mężczyźni, jesteśmy zagubionym ogniwem między piratem a wieprzem"
"korowody, zaloty, umizgi, albo jak to określają w języku naukowym, ksiuty. szanowny panie, z nieznanego nam bliżej powodu wieki tak zwanej cywilizacji doprowadziły do sytuacji, w której nie można zaciągnąć, ot, po prostu, tak sobie, kobiety do łóżka, czy też proponować jej, bez korowodów, małżeństwa. wpierw trzeba się pozalecać."
"mózg to najbardziej kruchy z organów."
"to ciekawe, jak łatwo jest wyznać kartce papieru to, czego nie odważyłbym się powiedzieć ci prosto w twarz."
"- mój ojciec często powtarzał, że życie nigdy nie daje drugiej szansy.
- daje tylko tym, którym nigdy nie stworzyło pierwszej. właściwie jest to szansa z drugiej ręki, której ktoś nie potrafił wykorzystać, ale lepsze to niż nic."
"- niech pan nie pozwoli jej uciec - wyszeptała. - niech pan ją odnajdzie, gdziekolwiek jest, i niech jej pan powie, że ją pan kocha, nawet gdyby to nie była prawda. my, kobiety, lubimy to słyszeć."
"życie nauczyło ją, że potrzebujemy małych i wielkich kłamstw bardziej niż powietrza. mawiała, że gdybyśmy mogli przez jeden dzień, od wschodu do zachodu słońca, zobaczyć bez owijania w bawełnę całą prawdę o świecie i o nas samych, odebralibyśmy sobie życie albo postradali rozum."
"- jeśli przyszedł pan w poszukiwaniu magii, muszę pana rozczarować. moja matka wyjaśniła mi, że magia nie istnieje, że nie istnieje na świecie zło ani dobro poza tym, które sobie wyobrazimy, powodowani chciwością albo naiwnością. czasami nawet szaleństwem."
"wszystkie książki, każdy tom, który tu widzisz, ma duszę. duszę swojego autora, a także dusze tych, którzy go czytali i o nim marzyli. za każdym razem, kiedy książka przechodzi z rąk do rąk, kiedy ktoś nowy zaczyna ją czytać, jej duch rośnie i staje się potężniejszy."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)