siedzę i patrzę na klawiaturę, bo naprawdę o tej książce nic banalnego napisać nie można...
dostałam ją w tamtym roku na urodziny, zaczęłam czytać, ale jakoś szybko przerwałam. niedawno znów trafiłam na tą książkę. postanowiłam, że teraz ją przeczytam, bo w końcu jeśli na okładce napisali, że sprzedała się w ponad czternastu milionach egzemplarzy, to musi coś w niej być takiego, że przyciąga czytelników.
autor: carols ruiz zafón
tytuł: "cień wiatru"
akcja dzieje się w barcelonie, określić czas nie jest łatwo, bo wydarzenia opowiadane, te do których bohaterowie powracają, retrospekcje dzieją się na przestrzeni wielu lat.
kluczowym miejscem w powieści jest cmentarz zapomnianych książek gdzie nasz bohater jako mały chłopiec znajduje książkę. staje się ona dla niego czymś najważniejszym, czymś co musi pilnować, a historia i sposób jej opowiedzenia, zawarta w książce, całkowicie nim zawładnęły. chce przeczytać inne tegoż samego autora - jauliana caraxa. jednak informacje o nim są okrojone, a innych dzieł jego autorstwa nie sposób dostać. tu pojawia się, w młodym umyśle, chęć odnalezienia caraxa i jego książek, za wszelką cenę. mijają lata i w końcu coś zaczyna się dziać, jedna odnaleziona informacja prowadzi do drugiej i tak lawinowo, starszy już, daniel zaczyna odkrywać mroczne dzieje młodości caraxa.
książka napisana w fenomenalny sposób, trzyma w napięciu, buduje to napięcie, w najmniej oczekiwanym momencie zmienia bieg.
bardzo realistycznie przedstawiony obraz barcelony, przedwojennej i tuż po wojnie. czytelnik może się poczuć jakby przebywał w opisywanych miejscach, momentami można było, bez większych trudności, wyobrazić sobie zapach czy atmosferę opisywanych miejsc.
znów nie wiem co dalej napisać. nie ma co o niej pisać, ją trzeba przeczytać i albo pokochać, albo nie. wybór zależy od czytelnika. u mnie ona pozostanie na długo w pamięci. polecam gorąco.
jeszcze kilka cytatów, bo ta powieść oprócz tego że przedstawia genialną historię ma w sobie dużo mądrości. na bieżąco w czasie czytania zaznaczałam cytaty, teraz się z wami podzielę nimi, może one zachęcą do przeczytania.
"telewizja, mój kolego, to antychryst i ośmielam się twierdzić, że wystarczą trzy lub cztery pokolenia, a ludzie nie będą wiedzieć, jak się samemu puszcza bąk, człowiek wróci do jaskiń, do średniowiecznego barbarzyństwa, do stanu zidiocenia, z którego pierwotniak pantofelek wyrósł już w okresie plejstocenu. ten świat nie zginie od bomby atomowej, jak prorokują gazety, ale umrze ze śmiechu, ze strywializowania, z obracania wszystkiego w żart, na domiar złego w kiepski żart."
"ludzie będą gadać i wszystko rozgrzebywać. człowiek nie pochodzi od małpy, tylko od kury."
"ktoś kiedyś powiedział, że w chwili, kiedy zaczynasz się zastanawiać, czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze."
"- podjęcie inicjatywy? ja?
- a co pan chciał? nabycie prawa do szczania na stojąco musi swoje kosztować."
"- książki są nudne.
- książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już w sobie masz."
"- i nie rezygnuj z marzeń. nigdy nie wiesz, kiedy okażą się potrzebne.
- zawsze są."
"nie wierz temu, kto wierzy wszystkim"
"problemem nie jest zarabianie pieniędzy samo w sobie - uskarżał się. - problemem jest zarabiać je, robiąc coś, czemu warto poświęcić całe życie."
"naprawdę kocha się tylko raz w życiu, julianie, nawet jeśli człowiek tego nie zauważa."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)