środa, 13 listopada 2013

79 - bo muszę, bo chcę

stwierdziłam, że muszę coś napisać. bo jakże to tak? tyle dni i nic a nic nie powstaje. i chociaż tematy może jakieś by się znalazły to blokuje mnie chyba to, że nikt by tego nie chciał czytać? sama nie wiem.
przeczytałam dziś w lokalnej gazecie artykuł znajomego, który gdzieś tam dawno zaszczepił we mnie chęć do pisania. może nie tyle chęć, co uzmysłowił mi, że można coś pisać. i jakoś tak mi zostało. a wracając do tego artykułu, to jest taki jakbym chciała ja pisać. o wszystkim i o niczym, bezpośrednio, lekko, z humorem. i powiem wam, że nawet trochę przypomina mi on taki blogowy post. takie moje odczucia.
no. a wcześniej, dzisiaj, sobie myśląc, o czym bym mogła napisać wymyśliłam, że o nałogowym graniu w karty w studenckim gronie. i śmiało mogę napisać, że chyba już mnie nic nie zdziwi. to nic, że na pytanie: "gramy" zawsze pada twierdząca odpowiedź, to nie jest dziwne. dziwne jest to, że pomimo braku miejsca potrafimy zagrać nawet na stojąco robiąc z kolegi, trzymającego teczkę, stolik. i choć ja mistrzem gry nie jestem, to lubię i widać, że innym też to sprawia przyjemność. w liceum graliśmy praktycznie na każdej przerwie w makao. na studiach w tysiąca. najfajniejsze jest przebywanie wspólne w grupie i chęć wspólnego spędzania czasu. 
było o graniu w karty, teraz niech będzie o graniu instrumentalnym. czy wspominałam już, że kapele góralskie i muzyka góralska to jest to, co nie może się równać z niczym innym. genialni koledzy tworzą genialną muzykę. tylko tyle mogę napisać, bo opisać ich muzyki i zapału nie da się słowami. i znów można powiedzieć, że współpraca i działanie dla wspólnego dobra przynosi ogromne korzyści i dużo radości. 
było ostatnio też i słodko, bo tort dla siostry i ciasto dyniowe, niestety nie mam zdjęć, ani autorskich przepisów więc wpisów o tym nie będzie. 
i na koniec taka refleksja, której KOMPLETNIE, NIGDY nie stosuję, ale jest ważna i jakby się do niej stosować to życie byłoby łatwiejsze, mianowicie: "co masz zrobić jutro powinieneś mieć zrobione już wczoraj". fajnie by było, ale w sumie nie byłoby dreszczyku emocji i niepewności.
a. i jeszcze tytuł posta. na początku stwierdziłam, że coś napiszę bo mam bloga, fanpejdża, jakichś tam fanów ;) więc muszę się postarać, a potem stwierdziłam, że ja chcę to napisać naprawdę. nie z przymusu tylko z własnej dobrej woli. 
zaczyna się już robić nudno w tym moim pisaniu, więc zostawiam to i udaję się na spoczynek, a wam życzę miłej nocy i ewentualnie jakichś ciekawych refleksji po przeczytaniu tego mojego monologu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)