dziś dwa torty, dla dwóch zodiakalnych raków. jeden dla mnie, drugi dla wujka. w sumie nie robiłabym dla wujka, ale że okrągła rocznica to tak samo jakoś wyszło. a mój? przysłowie "szewc bez butów chodzi" jest tutaj idealne, no ale przecież stwierdziłam, że sama dla siebie nie będę się wysilać. i dobrze stwierdziłam. ten, gdyby był bardziej prosty to też byłby nawet ładnym tortem. zobaczcie sami.
tata od zawsze mówił, że lubi liczbę 23. ja jakoś też pod jego wpływem zawsze z sentymentem na nią patrzyłam i jak zaczął się rok, czyli moje rocznikowe dwadzieścia trzy lata, stwierdziłam, że to musi być dobry rok. jak na razie był dobry, a tegoroczne urodziny były chyba najlepsze, może nie wszyscy mogli być (a w sumie w moim wieku to robić imprezy urodzinowe nie wypada), ale obecność tych najważniejszych czułam, jeśli nie namacalnie to i tak wiedziałam, że gdzieś tam są i to było piękne i może dlatego najlepsze dotychczas. bo to dzięki poznanym ludziom życie jest dobre... ale miało być o torcie.
na robienie go wydarzył się akurat strasznie upalny dzień. masa nie chciała się zrobić, ale w końcu wspólnym trudem, szczególnie mamy, udało się. wiedziałam że nie będzie obkładany lukrem plastycznym, ale też nie chciałam żeby był bez niczego. więc powstały dekoracje z czekoladowej masy. ona też pod wpływem ciepła zrobiła się rzadka, więc schowałam ją na trochę do lodówki, a tam stwardniała i potem przy wyciskaniu z rękawa dekoracji, nie zawsze współpracowała jak trzeba, stąd te różne zawirowania i brak prostych linii. ale siostra stwierdziła, że i tak jest lepiej niż rok temu więc się cieszę.
a teraz zdjęcia
no i ja, w końcu mogę mieć zdjęcie z jakimś tortem, a że takim mało urodziwym... to nie szkodzi
a drugi tort? dla wujka na sześćdziesiątkę, a że wujek lubi czasem głupio gadać to stwierdziłam, że zrobię bardzo wymowny tort. niby wszystko zakryte, ale chyba działa na wyobraźnię. nie miałam pojęcia jak się za to zabrać, bo oprócz jednego tortu który udawał piłkę, to tortów 3D nie robiłam, ale chyba podołałam zadaniu? i znów tak nawiązanie do postu sprzed jakiegoś czasu, że warto inwestować w pasje, bo gdybym nie inwestowała nie miałabym uroczych stempelków, z których są piękne wzory kwiatków.
mam nadzieję, że się podobało. słonecznej niedzieli życzę i pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)