chałka z kruszonką i masłem to coś tak pysznego i jakoś (przynajmniej mi) przypominającego dzieciństwo, że naprawdę warto zrobić. a robi się prosto i szybko. stop. nie szybko. bo to ciasto drożdżowe, więc trzeba czekać aż urośnie, a poza tym to jest szybko. a ze świetnego przepisu, więc na pewno wszystkim wyjdzie.
nie lubię pisać czyichś przepisów, ale już kilka razy spotkałam się ze stwierdzeniem, że coś dobrego miałam na blogu a przepisu nie było. zawsze podaję link więc można znaleźć, ale zacznę pisać te przepisy, żeby nie było wątpliwość, a i źródło zawsze będzie podane ;) a więc, przepis z moimi małymi zmianami:
składniki na ciasto:
- 3 i 1/4 szklanki mąki
- 1 jajko
- 60g cukru
- 4 łyżki oleju
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 szklanka ciepłego mleka
- ziarenka z połowy laski wanilii (ewentualnie cukier waniliowy)
- 7g suchych drożdży (w przepisie jest 10g, ale opakowanie miało 7 i tyle wystarczyło, świeżych dajemy dwa razy więcej)
składniki na kruszonkę:
- 50g masła
- 50g mąki
- 100g cukru
dodatkowo:
- jajko roztrzepane z odrobiną mleka do posmarowania
mając składniki zabieramy się do dzieła. przyznam, że to był mój debiut z suchymi drożdżami. kupiłam jakiś czas temu i sobie siedziały na półeczce i się nudziły. w końcu nadszedł ich czas. trochę obawiałam się, że ta mniejsza ilość spowoduje, że ciasto nie urośnie jednak wszystko dobrze się skończyło.
więc jeśli pracujecie z suchymi drożdżami nie trzeba robić zaczynu, jeśli jednak tradycyjnie to na początku, należy rozgnieść drożdże z odrobiną cukru, ciepłego mleka i mąki. szczerze? nie pamiętam kiedy tak robiłam i kiedy czekałam aż zaczyn mi wyrośnie. zawsze tylko mieszam drożdże z cukrem żeby były płynne i dodaję do reszty, ale każdy robi jak woli. więc mamy już za sobą sprawę drożdży, teraz czas na ciasto właściwe.
do miski wsypujemy suche składniki, mąkę należy przesiać. następnie do suchych składników dorzucamy płynne i wyrabiamy ciasto. mleko nie może być za gorące bo drożdże się obrażą, nie może też być zimne bo ciasto będzie dłużej wyrastać. ja ciasto wyrabiam w mikserze z hakiem około 4-5 minut, jeśli ręcznie to musi to potrwać troszkę dłużej, aż ciasto będzie ładnie odchodzić od ręki. wyrobione ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na około 1-1,5 godziny.
przed wyrastaniem
tutaj pięknie widać ziarenka wanilii
tutaj już po półtorej godziny
widać, że ciasto ładnie urosło i zmieniła się jego struktura
wyrośnięte ciasto przekładamy na stolnicę, chwilkę zagniatamy i dzielimy na cztery części
z powstałych części rolujemy wałeczki
wałeczki łączymy w jednym punkcie
i przeplatamy, pierwszy z prawej: nad
pod
nad
i tak od początku: nad, pod, nad. tym, który jest pierwszy z prawej
powtarzamy czynność aż do skończenia się wałeczków, a na koniec zawijamy złączenia pod spód
przekładamy gotową chałkę na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia
w czasie gdy chałka wyrasta możemy zająć się przygotowaniem kruszonki, masło kroimy na małe kawałki i dodajemy do sypkich składników
wszystko dokładnie ugniatamy aż powstaną grudki
a to chałka po okołu 40 minutach wyrastania, trochę się pokrzywiła ale to nic
smarujemy tym chałkę
i posypujemy kruszonką, którą możemy lekko docisnąć aby nie spadła z ciasta
teraz nasza piękna chałka wędruje do piekarnika na 25-30 minut (trzeba obserwować) do 180˚C. a potem wychodzi z niego taka piękna
i jeszcze w przekroju
chyba nic więcej nie muszę dodawać, zdjęcia mówią same za siebie. i zapach, który się rozchodził po domu. i to, że tak szybko zniknęła.
polecam zrobić :)
i coś czuję, że pewnie jeszcze dziś ukaże się kolejny post, o tej książce, o której wspomniałam na początku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)