poniedziałek, 10 listopada 2014

126 - różowy tort

zrobiłam różowy tort, najróżowszy z różowych. ale taki miał być, różowy.
określony miałam kolor - różowy, napis, taki jaki jest i ogólnie żeby wyglądał jak dla dwulatki, chyba się udało


przyjemnie mi się pracowało z tym tortem, ponieważ lukier plastyczny, za sprawą niedawno zakupionej gliceryny (oczywiście spożywczej), miał przyjemną konsystencję. nie rwał się i łatwiej formował. 
ale wróć, wcale nie tak przyjemnie się pracowało. po zrobieniu misia postanowiłam że już więcej nie robię żadnych figurek, bo tak strasznie mi się nie podobał, bo mimo że lukier był fajny to i tak nie do końca można nim operować jak plasteliną czy modeliną. i jak to tak? lepić gorzej niż dzieci w zerówce? jednak już dzisiaj lepiłam kolejne 'cosie', żeby nie marnować pozostałego lukru i dlatego że były mi potrzebne. okazało się, że nie jest jednak tak źle i na misiu nie poprzestanę.

tort jeszcze w innych ujęciach, a ja życzę wszystkim miłej nocy, do napisania niedługo ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)