czekając na mały wyrok, bez żadnych etycznych myśli, w czasie gdy większość ludzi już śpi, mając do zrobienia coś innego, chciałam wam pokazać tort. dla budowlańca. bez ŻADNYCH podtekstów. jak tak teraz na niego patrzę to wiem, że mógł być dużo lepszy, ale finalnie efekt nie był najgorszy, więc jestem pozytywnie nastawiona. (uwaga ze strony rodziny była do koloru cegieł, owszem mogły być ciemniejsze, ale ja jakoś takie kojarzyłam więc takie powstały).
jedna pani na fejsbukowej grupie stwierdziła, że te cegły wyglądają jak cukierki toffi, chyba miała rację. tyle krojenia i mierzenia. już jakiś czas temu stwierdziłam, że najlepszą rzeczą w którą zainwestowałam w związku ze studiami inżynierskimi była linijka :) i wcale w rysowaniu projektów mi ona tak dużo nie pomogła, dużo częściej była używana w kuchni właśnie, wszystkie wstążki na tortach czy w ogóle lukier na tort były mierzone właśnie tą wspaniałą, zakupioną do celów inżynierskich linijką. jak ktoś kiedyś powiedział, będziesz inżynierem od tortów. spoko, mogę być.
jak już jesteśmy w temacie inżyniera, kuzynka pytała czy to tort z okazji inżynierki, no jeśli inżynierka miała by wyglądać tak jak te krzywo poukładane cegły, to już się boję. może będzie lepiej, a na świętowanie (o ile będzie) tort będzie lepszy, a jeśli już to zaprawa między cegłami będzie lepiej położona.
zdjęć całe mnóstwo, ale był to tak wdzięczy obiekt do fotografowania, że musiałam.
pomysł na napis nie mój, ale strasznie mi się spodobał. no i koleżanka po wbiciu świeczki do tortu: "ty, ale ta świeczka fajnie stoi". jak już pisałam NIE MA podtekstów, bo ja przecież nie wiem nawet co znaczy podtekst :)
mam do pokazania dwa zestawy pierników i kolejny tort się szykuje i muzyczny post mam w głowie od dłuższego czasu. ale muszę ogarnąć to co do ogarnięcia jest, żeby nie tylko linijkę mieć inżynierską. myślę, że w tygodniu jeszcze coś powstanie, a póki co pozdrawiam gorąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)