to chyba najszybsze i najbardziej spontaniczne pierniki jakie robiłam. dla pewnej pani, która od lat zbiera porcelanowe filiżanki. a, że ja miałam filiżankową wykrawaczkę, to stwierdziłam, że takie pierniki muszą powstać. i powstały. oto efekty:
wiem, że niektóre koślawe, ale jak już pisałam, tak szybko były robione, że i tak duma jestem z tego co wyszło. mam jeszcze foremkę czajniczka, ale to może kiedyś...
pozdrawiam gorąco
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)