sobota, 27 czerwca 2015

169 - torty IV

popełniłam w tym tygodniu dwa torty. może to nieskromne, ale bardzo je lubię, choć wiem, że mogłyby być dużo lepsze. masa niedociągnięć, krzywizn i w ogóle nieprofesjonalnych zachowań, ale z każdym kolejnym staram się bardziej i mam nadzieję, że mój proces samodoskonalenia się w dziedzinie robienia tortów kiedyś przyniesie oczekiwane rezultaty.
a jakie torty? jeden jako podziękowanie i pożegnanie klasy szóstej przez piątą, a drugi dla budowlańca. już raz robiłam tort w podobnej tematyce, no i tutaj widać spore postępy, chociażby w kładzeniu cegieł, ale zobaczcie sami.


siostra poprosiła o tort, który jej klasa mogłaby dać na pożegnanie klasie szóstej. trochę nad nim myślałam, w końcu wymyśliłam, symboliczne podobizny uczniów tejże klasy, do tego tablica, życzenia no i oczywiście świadectwo, z czerwonym paskiem, żeby darzyło im się w gimnazjum. nie miałam pomysłu na dekorację dookoła tortu, a jakaś musiała być. już jakiś czas temu zepsułam moje magiczne urządzenie do wyciskania lukru w fajnych kształtach więc musiałam improwizować i poprzyklejałam romby, nie wygląda to tak najgorzej, chociaż jak robiłam to o jakieś nieludzko wczesnej godzinie, to miałam wizję (patrząc od góry) że to zęby jakiegoś potwora, a w środku jest tort. taka ja i moje dziwne przemyślenia. oglądnijcie sobie












drugi tort, jak już pisałam, dla budowlańca. nie miałam kompletnie pomysłu na niego, więc poszperałam trochę w internecie i zrobiłam coś na podobieństwo, takiego znalezionego. oczywiście dużo jest pozmieniane, ale dużo podobieństw jest więc nie zdziwcie się jak coś podobnego kiedyś zobaczycie. 
dziś też zdarzyło się tak, że robiłam zdjęcia w trakcie pracy nad tortem, nie pytajcie czemu, ale takie zdjęcia mam. robione telefonem więc jakość nie powala, a telefon cały lepki był po pracy. jednak coś widać i stwierdziłam, że to może być dla kogoś ciekawe, bo jeszcze nigdy nie miałam na blogu krok po kroku jak się robi tort. kilka etapów nie jest dokładnie pokazanych, ale większość jest.

na początku trzeba zrobić lukier. kiedyś pokażę krok po kroku jak jego zrobić, dziś już było za późno, bo zdjęcia zaczęłam robić jak lukier już miałam


następnie lukier barwimy na dowolny kolor, ten tutaj nie taki miał być, ale ostatecznie pasuje do tortu więc może być.


u mnie kolejnym krokiem było zrobienie "zaprawy" do cegieł. posłużył mi do tego lukier królewski. ponoć konsystencja taka jak zaprawy.



następnie lukier przełożyłam do rękawa cukierniczego z odpowiednią końcówką i czekał na swoją kolej


tutaj goły tort, czeka na ubranie


następnie wałkowanie lukru, powiem wam, że początki były bardzo trudne, teraz idzie mi to szybko i sprawnie


pokrywanie tortu lukrem


wygładzanie i docinanie lukru, do wygładzania niezastąpiona jest moja paca


następnie koncepcyjne ułożenie elementów na torcie


no i można zabrać się za dekorowanie, jak zaczęłam to zrobiłam tylko zdjęcie kawałka murku, potem zapomniałam i nie mam już zdjęć z poszczególnych etapów dekorowania


no i gotowy tort


a teraz poczęstuję was lepszymi zdjęciami, jest ich sporo, ale nie umiałam nic odrzucić, bo każde mi się podoba














na dziś to tyle, mam nadzieję, że się podobało, udanego weekendu życzę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)