piątek, 3 maja 2013

6 - bez tytułu, bo nic mądrego wymyślić nie mogę

oglądnęłam właśnie film pt. "co gryzie gilberta grape'a". wiem, że film już stary ale ja obejrzałam go dopiero dziś. piękny film... taki, że odbiera mowę i zdolność do opowiedzenia jaki jest. jest prawdziwy. bez udawania. obnaża ludzie słabości, niedociągnięcia, a zarazem daje nadzieję.


podobnie jak "imagine", który miałam przyjemność oglądać w kinie ze znajomymi. przeważnie wychodząc z kina dyskutujemy na temat tego co obejrzeliśmy. po tym filmie nie mogłam się pozbierać, szliśmy przez jakiś czas w ciszy. to również jest piękne.

filmy które nie skupiają się tylko na zabijaniu, agresji, czy sztucznym żarcie są bardzo potrzebne ludziom. uruchamiają głęboko skryte emocje i powodują, że człowiek zaczyna się zastanawiać co w życiu ma sens.

ja dziś stwierdziłam, ze mam szczęście. ludzie, którzy mnie otaczają dają tak dużo pozytywnej energii, a co jest najpiękniejsze to to, że nikt nie robi tego za coś. oni są po prostu i ja nikogo do niczego nie zmuszam. daje to poczucie, że człowiek jest na tym świecie komuś potrzebny. przypomina mi się myśl: "żyj tak aby po twojej śmierci twoim przyjaciołom było nudno".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)