już parokrotnie pisałam, że należę do dwóch zespołów. orkiestry mandolinowej i zespołu regionalnego. tak się stało, że jeden zespół, chciał pogratulować drugiemu wygranej nagrody i tym sposobem powstał dzisiejszy tort.
czwartek, 27 listopada 2014
niedziela, 23 listopada 2014
130 - tort na chrzest
popełniłam dziś tort na przyjęcie z okazji chrztu świętego. dla chłopca, więc od razu w głowie pojawiła mi się myśl: "błękitny". może jakiś stereotyp, ale dla chłopca błękitny i już. nie miałam pomysłu na dekorację, bo w lepieniu figurek jeszcze się nie czuję za dobrze, miały być białe różyczki. jednak po namyśle stwierdziłam, że spróbuję, bo czemu nie, ulepić dzidziusia. są do tego specjalne silikonowe formy i wyciąga się idealną figurkę. ja takiej formy nie posiadam i jak na razie nie czuję potrzeby ją mieć. spróbowałam. wyszło. i różyczek nie ma, za to jest śpiący bobas.
wtorek, 18 listopada 2014
129 - piernikowe minionki
minionek. kto nie oglądał bajki, to nie będzie wiedział o kogo chodzi. ale to nie ważne. urocze żółte stworki, tyle wystarczy wiedzieć. no muszę stwierdzić - zakochałam się w nich na piernikach, wiem, że mogłyby być dużo lepsze/dokładniejsze, ale kolejne takie będą.
inspiracją był internet, ale nie pamiętam już gdzie wypatrzone.
inspiracją był internet, ale nie pamiętam już gdzie wypatrzone.
czwartek, 13 listopada 2014
128 - recenzja "cień wiatru"
siedzę i patrzę na klawiaturę, bo naprawdę o tej książce nic banalnego napisać nie można...
dostałam ją w tamtym roku na urodziny, zaczęłam czytać, ale jakoś szybko przerwałam. niedawno znów trafiłam na tą książkę. postanowiłam, że teraz ją przeczytam, bo w końcu jeśli na okładce napisali, że sprzedała się w ponad czternastu milionach egzemplarzy, to musi coś w niej być takiego, że przyciąga czytelników.
autor: carols ruiz zafón
tytuł: "cień wiatru"
akcja dzieje się w barcelonie, określić czas nie jest łatwo, bo wydarzenia opowiadane, te do których bohaterowie powracają, retrospekcje dzieją się na przestrzeni wielu lat.
kluczowym miejscem w powieści jest cmentarz zapomnianych książek gdzie nasz bohater jako mały chłopiec znajduje książkę. staje się ona dla niego czymś najważniejszym, czymś co musi pilnować, a historia i sposób jej opowiedzenia, zawarta w książce, całkowicie nim zawładnęły. chce przeczytać inne tegoż samego autora - jauliana caraxa. jednak informacje o nim są okrojone, a innych dzieł jego autorstwa nie sposób dostać. tu pojawia się, w młodym umyśle, chęć odnalezienia caraxa i jego książek, za wszelką cenę. mijają lata i w końcu coś zaczyna się dziać, jedna odnaleziona informacja prowadzi do drugiej i tak lawinowo, starszy już, daniel zaczyna odkrywać mroczne dzieje młodości caraxa.
dostałam ją w tamtym roku na urodziny, zaczęłam czytać, ale jakoś szybko przerwałam. niedawno znów trafiłam na tą książkę. postanowiłam, że teraz ją przeczytam, bo w końcu jeśli na okładce napisali, że sprzedała się w ponad czternastu milionach egzemplarzy, to musi coś w niej być takiego, że przyciąga czytelników.
autor: carols ruiz zafón
tytuł: "cień wiatru"
akcja dzieje się w barcelonie, określić czas nie jest łatwo, bo wydarzenia opowiadane, te do których bohaterowie powracają, retrospekcje dzieją się na przestrzeni wielu lat.
kluczowym miejscem w powieści jest cmentarz zapomnianych książek gdzie nasz bohater jako mały chłopiec znajduje książkę. staje się ona dla niego czymś najważniejszym, czymś co musi pilnować, a historia i sposób jej opowiedzenia, zawarta w książce, całkowicie nim zawładnęły. chce przeczytać inne tegoż samego autora - jauliana caraxa. jednak informacje o nim są okrojone, a innych dzieł jego autorstwa nie sposób dostać. tu pojawia się, w młodym umyśle, chęć odnalezienia caraxa i jego książek, za wszelką cenę. mijają lata i w końcu coś zaczyna się dziać, jedna odnaleziona informacja prowadzi do drugiej i tak lawinowo, starszy już, daniel zaczyna odkrywać mroczne dzieje młodości caraxa.
środa, 12 listopada 2014
127 - tort z kotkami
jak pisałam w poprzednim poście lepiłam coś z pozostałego lukru, trochę dla wprawy, a trochę dlatego, że kolejny tort czekał w kolejce.
siostra już jakiś czas temu oświadczyła, że na torcie chciałaby mieć koty. do którychś moich gadżetów kulinarnych była dołączona instrukcja jak takie zrobić, no i ona stwierdziła, że musimy je zrobić, a przynajmniej spróbować.
siostra już jakiś czas temu oświadczyła, że na torcie chciałaby mieć koty. do którychś moich gadżetów kulinarnych była dołączona instrukcja jak takie zrobić, no i ona stwierdziła, że musimy je zrobić, a przynajmniej spróbować.
poniedziałek, 10 listopada 2014
126 - różowy tort
zrobiłam różowy tort, najróżowszy z różowych. ale taki miał być, różowy.
określony miałam kolor - różowy, napis, taki jaki jest i ogólnie żeby wyglądał jak dla dwulatki, chyba się udało
określony miałam kolor - różowy, napis, taki jaki jest i ogólnie żeby wyglądał jak dla dwulatki, chyba się udało
wtorek, 4 listopada 2014
125 - foremkowe królestwo 2
po wczorajszym kolejnym zakupie foremek i rozmowie o foremkach/wykrawaczkach, zachciało mi się zrobić kolejną odsłonę, "foremkowego królestwa", które powstało w tamtym roku. w ciągu roku dużo gadżetów kupiłam/dostałam więc mój zbiór się znacznie powiększył, no i musiałam sobie przypomnieć co mam, przed świątecznym pierniczeniem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)