nie miałam pomysłu na wykonanie tego tortu, miał być kot, jakieś myszy, coś w ten deseń. na początku chciałam zrobić na płasko, ale w końcu zdecydowałam się na figurkę i nie żałuję. to już wyższy poziom zaawansowania jeśli chodzi o lepienie figurek, chociaż powiem wam, że lepiłam wczoraj prosty koszyczek z różami z plasteliny razem z córeczką znajomych i była to taka sama frajda. a koszyczek chyba wykorzystam przy którymś torcie, dziecko potrafi zainspirować :)
a tort? zobaczcie sami
jak już pisałam nie miałam pomysłu, pogrzebałam trochę w internecie (bo samemu z głowy trudno kota ulepić) i zainspirowana znalezionymi tortami stworzyłam swój własny.
jeśli ktoś śledzi bloga to może zauważył, że pierwszy raz mam taki napis na torcie. z wykrawaczek, które kupiłam już dawno temu, ale nie chciały ze mną współpracować. miałam nawet myśl, żeby je wyrzucić. koleżanka stwierdziła, że ona przyjedzie i wytnie te literki. udało mi się samej bez pomocy i foremki zostają, przeszły próbę ostatniej szansy i zagoszczą na tortach na stałe.
kokarda - standard. myszek nie chciałam robić, ale pod wpływem pewnych osób w końcu zrobiłam, ta na wstążce - dzieło siostry. kłębki włóczki to chyba najprzyjemniejsza i najszybsza rzecz do zrobienia. a kot, z kotem było duuużo roboty, ale jak widziałam jak z każdą minutą pięknieje to praca automatycznie szła szybciej.
nie podobały mi się jego oczy na początku. w ogóle na początku wyglądał trochę jak pies, ale w końcu ogon i wąsy sprawiły, że jest prawdziwym kotem.
tak mi się on podoba, że nawet ustawiłam sobie z nim tapetę i miałam zadzwonić gdzieś, ale zapatrzyłam się na niego i zapomniałam do kogo i po co, więc chyba muszę znów zmienić tapetę ;)
obiecuję, że w najbliższych dniach popracuję nad postem nie kuchennym, bo niektórych mogę już nudzić. a póki co życzę udanego weekendu. i jeszcze ostatnie zdjęcie
pozdrawiam
Piękny torcik ! Najbardziej mi się podoba ten kociaczek . Jest słodki !
OdpowiedzUsuńdzięki :)
Usuń