sobota, 28 lutego 2015

151 - gdzie ta wyobraźnia?

ostatkiem sił dzisiaj, ale napiszę. od wczoraj nie mogę się do niego zabrać, a już od dwóch dni chcę go napisać. taka przewrotność, jak zwykle, tego co chcę i tego co robię nie sposób pogodzić.
do napisania tego postu natchnęła mnie córka kuzynki, która zostawiła, zabawkę - konika (zobaczycie zdjęcie poniżej) na mojej poduszce. a ja kładąc się spać trafiłam na niego i wbił mi on do głowy pewien pomysł. 


nie wychowywałam się w jakiejś zamierzchłej przeszłości, więc dużo nie mogę narzekać, ale już niewiele starsze kuzynostwo, nie mówiąc o moich rodzicach, wujkach, wychowywali się w kompletnie innych czasach. nie było wypasionych zabawek, telewizji, komputerów. ale ja nie o tym chciałam. 
chciałam trochę o sobie, no, może trochę o moich zabawkach, o małej ich części. bo konik, którego widzieliście jest właśnie jeszcze z moich zbiorów. zobaczyłam go wtedy na mojej poduszce i jakaś nostalgia mnie ogarnęła, bo ani on ładny, ani kolorowy, do konia trochę podobny, jednak jak sobie przypomnę te liczne godziny spędzone na zabawie nim (i innymi, które zobaczycie) to myślę, że fajnie miałam. 
porównując zabawki z mojego dzieciństwa, do tych teraźniejszych zauważam ogromną różnicę. moje nie były brzydkie, czy mało funkcjonalne, jednak zostawiały margines, żeby sobie coś dopowiedzieć, wyobrazić. teraz wszystko piękne, wycacusiane, kolorowe, krzykliwe i czasem autor takiej zabawki chyba zapomniał co chciał zrobić - zabawkę dla dzieci, a nie dla jakichś małych potworków. bo na przykład lalka powinna się uśmiechać, a nie straszyć makijażem, a inne zabawki wydawać jakąś miłą dla ucha melodię, a nie wrzaskliwe, do niczego nie podobne, dźwięki. 
powróćmy jednak do wyobraźni. od zawsze uważałam, że wyobraźnia to coś co u mnie działa bez zarzutu. być może dlatego, że od dziecka dużo czytałam, może dlatego, że siostrą zostałam dopiero w wieku siedmiu lat, więc dużo czasu spędziłam na samotnej zabawie. nie wiem czemu tak jest, ale nawet na zajęciach z rysunku technicznego szybciej potrafiłam sobie coś wyobrazić niż inni. 
czemu o wyobraźni przy zabawkach? bo moje były ładne, solidne, ale zawsze brakowało mi czegoś w nich, jakiś sprzętów, zwierzątek, ludzików. ciągle nie miałam czegoś, co akurat było potrzebne, więc coś innego zastępowało to coś. na przykład zawsze chciałam mieć ludzika kobietę w moich lego (dziś tylko o nich będzie). więc z dwóch wybrałam jednego, który miał bardziej 'babski' strój i on był kobietą. nie wiem czemu żółta czapka wydawała mi się bardziej kobieca, ale zawsze wyobrażałam sobie, że pod tą czapką kryją się piękne długie włosy.


zabawki brata, były podobne jeszcze do moich. (za moich czasów też były różne, modele i typy zabawek jednak nie wszystko każdy może mieć, więc ja miałam co miałam i moja wyobraźnia działała na wyższych obrotach, ale też nie były to zabawki takie jak są teraz więc może większość czytających mnie zrozumie). jednak te, które ma siostra, sprzed kilku lat, już znacznie się różnią. dla mnie problemem było też to że nie miałam zabawki 'dziecka'. używałam chyba bobasa z kinder niespodzianki jak potrzebowałam dziecka do zabawy (a tak nawiasem mówiąc kiedyś w jajkach niespodziankach też były lepsze zabawki niż teraz). potem, gdy brat dostał klocki, radość moja była ogromna, bo tam był ludzik 'dziecko'. 


na zdjęciu widzicie już większą gromadę ludzików. dwa z tyłu moje, chyba poznajecie? ;) rajdowiec brata i dwa z przodu od lewej też brata. jakiejś diametralnej różnicy w wyglądzie nie ma. kobieta z tyłu i dwa mniejsze od prawej z przodu są już siostry. twarz piękniejsza, ubranie wymyślniejsze, fryzury, nawet kształt ciała - bioder się różni. wszystko już takie ładne i zrobione. 


tutaj rodzinne zdjęcie, babcia do kompletu i dwaj rycerze... nie bardzo rozumiem te dwie postacie, ale ja na szczęście nie musiałam się nimi bawić. podsumowując ludziki, zmiana ogromna, może na lepsze, ale wszystko jest takie oczywiste, ułożone i nic sobie nie można wyobrazić, żeby było inaczej. dla współczesnych dzieci takie zwykłe zabawki już nie byłyby tak fajne jak te produkowane teraz. 

kolejny przykład, właśnie koń, od którego wszystko się zaczęło.


od razu widać różnicę, ten duży biały niby taki sam, a ma cztery osobne nogi, z zaznaczonymi kopytami, ładnie ukształtowany nos i grzywę, ruszającą głowę. ale ja i tak wolę mojego zwykłego szarego konika, bo przynajmniej mu się nie popsuje zawias w głowie i nie trzeba go podpierać. 

tutaj macie krowy, jedno to chyba cielak, ale w sumie nie wiem, które bo rozmiarem podobne. ja krowy nie miałam więc nie ma do porównania.


pies, mój był złożony z pięciu klocków, w tym tylko jeden był specjalny i na nim były narysowane oczy i uszy, reszta to moja interpretacja (też niestety nie mam na zdjęciu, bo nie chciało mi się szukać i składać)


to muszę wam pokazać, do tego nie mam się co przyczepić, bo to są postacie z bajki więc muszą wyglądać dobrze, ale zawsze jak widzę tego smutnego kłapouchego to przypomina mi się cytat: "czasami leżę w trawie i wcale mnie nie widać - mruknął osiołek - i świat jest taki ładny. a potem przychodzi ktoś i pyta: 'jak się czujesz?' i zaraz okazuje się, że okropnie..."


tutaj śmiesznie trochę, moje taczki po lewej, te nowe, po prawej, różnią się jedynie kolorem, tutaj projektanci nie poszaleli ;)


tak samo przy płocie, mój z lewej (widać, że bawiłam się nim długo, bo ślady po zębach do dziś widoczne), a ten z prawej oprócz koloru nie różni się niczym.


i jeszcze kilka zdjęć jedynie jako ciekawostka, bo fajnie mi się fotografowało, a siostra podawała kolejne zabawki i tak nie mogłyśmy przestać.

moje zoo


zoo współczesne


babcia z wnuczką


moje wspaniałe auto, (nadal uwielbiam)


wyścigówka brata


i rycerze, w sumie nie wiem kogo oni są


nie wiem czy ten wpis coś wniesie do czyjegoś życia. ja jednak podtrzymuję moje zdanie, że zabawki nie zawsze muszą być zrobione do 'a' do 'zet' idealnie, niech dziecku zostanie kawałek miejsca na wyobraźnię, żeby mogło sobie coś wymyślić. przy takich zabawkach też wymyślają, czasem niesamowicie ciekawe rzeczy, ale czasem, w prostocie siła. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)