przy ostatnim poście dopiero jak klikałam "opublikuj" to zorientowałam się, że nie ma jednak tytułu. ale nie chciałam już tego zmieniać. tak miało być.
a co dziś? pakowanie. wyjeżdżam z rodziną do sopotu i choć od początku byłam przeciwna (i chyba nadal jestem) to jednak jadę. spakowane mam już najważniejsze czyli spinki do włosów, korale i chustki.
pięćdziesiąty post. i chyba dłuższa przerwa w blogowaniu bo internetu chyba mieć nie będę. no chyba, że w jakiejś galerii dorwę wi-fi to coś skrobnę.
ale zostawiam posta, żeby się koleżanki nie nudziły, te które czytają ;)
no i to by było tyle. zostawiam skrzypce, mandolinę. smutno będzie bez żywej muzyki i bez muzyków, którzy ją tworzą, ale jakoś wytrwam.
do napisania. i życzcie mi żeby nie padało cały czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)