wtorek, 27 sierpnia 2013

52 - chyba znowu bez tytułu

miało być o wakacjach, ale wybieram zdjęcia (już chyba ze czterdzieści - w sumie to nie wiem czy mogę tyle dodać...) i nie mogę się zdecydować. trudna praca. miałam iść spać, ale jakoś mi się odechciało. ludzie mnie osłabiają. na szczęście nie wszyscy. i są ci wspaniali, z którymi tak bardzo chciałam być w zakopanym wczoraj i dziś, ale niestety nie mogłam. i są tacy którzy jednym stwierdzeniem rozśmieszą mnie tak, że nie mogę się opanować, są też tacy którzy wiecznie mają problemy. ale o nich chciałaby nie słyszeć. 
a więc nie będzie to wpis wakacyjny. jest to wpis rozluźniający. mogę napisać o jakiejś głupocie. na przykład o tym, że kwiatki mi zakwitły jak mnie nie było, albo że spaliłam sobie plecy w ostatnim dniu pobytu na plaży, albo o tym że kupiłam dwa zestawy foremek do ciastek, albo o tym, że mam tyyyle nowych ozdób do włosów, albo o tym, że stęskniłam się za mandoliną i dziś troszkę grałam. o wszystkim mogę napisać. a tak w sumie o niczym konkretnie nie mam zamiaru pisać. po prostu wystukuję kolejne literki, trochę ze złości, trochę z frustracji, która od jakiegoś czasu się gromadziła. i nie jest ona zła, złą nienawiścią. powstaje z bezsilności. bo czasem na pewne rzeczy nie mamy wpływu, a chcemy je uwidocznić. ja mam bloga, na którym mogę pisać cokolwiek i bardzo przepraszam moich czytelników jeśli czasem wpisy są za bardzo osobiste i takie dla mnie. ten dzisiejszy taki jest. potrzeba wygadania, gdy nie ma nikogo w pobliżu. a blog - ekran komputera słucha i nie narzeka, więc czasem go wykorzystuję.
teraz robię sobie przerwę żeby przeczytać co tam wcześniej nawymyślałam i zaraz dokończę. przeczytałam. i stwierdziłam, że przecież i tak potencjalny czytelnik nie wie kiedy i co napisałam. no ale. to moja głupota. a nie skasowałam tego, bo rzadko kasuję to co napisałam. stwierdzam, że to wychodzi z serca i nie ma się czego wstydzić. jest jak jest i rzeczywistości się nie zmieni. 
ale. teraz pozytywnie. już się uśmiecham, może jeszcze poczytam. (teraz "ojciec chrzestny" jest na tapecie) i idę spać.
buziam wszystkich czytających. tych  w dobrych nastrojach i tych w gorszych. wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)