środa, 25 września 2013

71 - recenzja KUKBUK nr 5

nie wiem czy można recenzować gazetę. i czy istnieje słowo "recenzować"? nie ważne. ja spróbuję to zrobić. jak już gdzieś tam kiedyś wspominałam lubię czytać kukbuka. magazyn kulinarny, który funkcjonuje od początku tego roku (tak naprawdę to już od grudnia poprzedniego). dwumiesięcznik. i zanim kupiłam pierwszy numer to dużo o nim się naczytałam w necie i stwierdziłam, że chcę go mieć. mogę mieć jeden magazyn, który będę kupować i nie będę mieć z tego powodu wyrzutów sumienia ;)




a więc tak. co mnie skłania do kupowania gazety? sama nazwa, podtytuł: "magazyn kulinarny". nie jest on taki po prostu zwyczajny. jest taki... lepszy? no jakoś tak. sama jego ciężkość i zapach zadrukowanych stron działa na jego korzyść. 
a co w piątym numerze zatytułowanym: "babie lato"? babie, bo baby tworzą tą gazetę i to też jest fajne. a tak naprawdę to jest o pożegnaniu lata i powitaniu jesieni. oczywiście w kuchni. zaznaczyłam sobie kilka artykułów, które według mnie są godne uwagi, co nie znaczy, że reszta nie jest. ale te po prostu jakiś większy wpływ wywarły na mnie niż pozostałe. a jeśli już jesteśmy przy artykułach godnych uwagi, to jest to jedyna gazeta, w której czytam absolutnie wszystko. wszystko. od deski do deski. to też chyba o czymś świadczy..
wracając do artykułów. będę szła po kolei jak lecą w gazecie. 
pierwszy to "ujarzmić melancholię". jest o niechybnym spotkaniu z jesienią i jej przygnębiających aspektach, jednak podnosi na duchu poprzez opis przygotowywania dyni na przetwory. wszystkiemu temu towarzyszy podkład muzyczny. piosenki są odpowiednio dobrane do wykonywanej czynności. przyznam się, że nie przesłuchałam wszystkich do końca, bo nie zawsze są w moim typie, ale wyobrażam sobie, że fajnie byłoby przy nich rozładować energię na biednej dyni. 
kolejny artykuł: "bez efektu bambi". opisuje problem dziczyzny w polsce. i choć ja nie jestem fanką polowań to jednak w jakiś sposób mam z tym tematem do czynienia. a artykuł bardzo mi się spodobał. pokazuje, wszystkie za i przeciw, tłumaczy w dokładny sposób zagadnienia, które mogą nieraz ludziom sprawiać trudność. przedstawia problem i go nie bagatelizuje. pokazuje nowe dane i statystyki, o których nie słyszałam, a które warto znać, aby można było mieć jakieś zdanie w tej dziedzinie. ten artykuł jest godny polecenia.
następny to wywiad, z piotrem "vienio" więcławskim. pierwszy raz o facecie dowiedziałam się z tej gazety. warszawski raper. opowiada o swoich podbojach kulinarnych. o tym jak już jako dziecko musiał się nauczyć gotować. jak stał się wegetarianinem. opowiada o tym co i jak i gdzie gotuje. ile ma przy tym radości. a najlepsze jest w tym wywiadzie to, że ani przez chwilę nie jest nudny. zajmuje trzy strony, a czyta się go szybko i przyjemnie. rozmówca wie co chce powiedzieć i mówi o tym z taką lekkością i humorem, że chciałoby się poczytać o czymś innym o czym by opowiadał.
no i na koniec: "warząchwie w dłoń". i choć kuzynka dziś stwierdziła, że za śliwki podziękuje, to ja ich jeszcze nie mam dość. a ten artykuł jest o powidle śliwkowym. zestawienie starego przepisu z nowym. i różne przemyślenia na temat śliwek. tak na czasie akurat.
jak teraz przejrzałam gazetę jeszcze raz to chciałoby się opisać jeszcze kilka artykulików, bo dużo jest ciekawych i różnych. ale na tym zakończę. teraz żałuję, że dwa poprzednie numery są jeszcze nieprzeczytane. to był duży błąd ale będę go naprawiać i sukcesywnie czytać. 
no i jeśli ktoś ma ochotę na kulinarne artykuły to polecam kukbuka :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)