środa, 4 września 2013

58 - kurczak z brokułami w cieście francuskim

nadszedł w końcu ten dzień, że sfotografowałam to danie. wspominałam o nim w tym poście. to było z zakończenia moich zmagań z nauką na okres wakacji. teraz znów muszę znaleźć motywację do nauki... ale nie o tym miało dziś być. miało być o obiedzie, który każdy może przygotować. dziewczyna, chłopak, posiadający umiejętności i nie posiadający. więc zapraszam wszystkich i zachęcam do podzielenia się ewentualnym spostrzeżeniami po upieczeniu. a inspiracją był ten przepis.

co nam będzie potrzebne:

- płat ciasta francuskiego (nie polecam głęboko mrożonego tylko takie z lodówki gotowe do użycia, ale może to tylko ja mam a nim problem)
- 2-3 piersi z kurczaka
- brokułowe drzewko
- jajko
- ser żółty
- przyprawy do mięsa, wedle uznania

dodatkowo:

- ząbek czosnku
- łyżka kwaśnej śmietany
- 1,5 łyżki majonezu
- pieprz
- pomidory



zaczynamy od oczyszczenia, pokrojenia i doprawienia mięsa. ja kroję w dość dużą kostkę. mięso doprawiłam wieczorem dzień wcześniej więc fajnie przeszło smakami przypraw. a jak doprawiamy? jak komu pasuje. ja dodaję trochę vegety, pieprz, paprykę słodką, chili, sól jeśli potrzeba. ale można dodać jakieś zioła, co kto lubi.
mięso krótko podsmażamy, aby było miękkie i sprężyste, ale pamiętajmy, że dojdzie w piekarniku jeszcze



po podsmażeniu trzeba mięso odsączyć na papierowym ręczniku, ja raz tego nie zrobiłam i stwierdziłam, że nigdy więcej. ciasto podmaka potem i całość wygląda nieapetycznie.

gdy mięso się smaży możemy zająć się brokułem. ja po dzisiejszym gotowaniu nie mogę stwierdzić, że jedynie kurczak ucierpiał. ucierpiały również dwie gąsienice. zielone. ukryte w brokule. zostały nieopatrznie przecięte. ja wrzask a potem porządne mycie noża, po uprzednim pozbyciu się trefnego kawałka brokuła. a siostra do mnie: "o co ci chodzi, przecież bear grylls je żywe". no ja jednak podziękuję. druga umarła w takich samych okolicznościach. niestety. reszta brokuła po dokładnym sprawdzeniu przeszła test jakości i udała się do garnka na gotowanie. wcześniej jednak trzeba, podzieli go na różyczki, dość małe. podobnej wielkości jak kawałki kurczaka.



następnie wrzucamy tak przygotowanego brokuła na osolony wrzątek i gotujemy 2-3 min. potem odcedzamy i przelewamy zimną wodą, aby zatrzymać proces gotowania.



musimy jeszcze zetrzeć ser żółty, aby potem nie odrywać się w trakcie pracy



gdy te rzeczy mamy już zrobione możemy zabrać się za właściwe działania. ja musiałam przygotować stolnicę, bo niestety miałam tylko ciasto francuskie głęboko mrożone. więc musiałam go rozwałkować. (na zdjęciu moja nowa stolnica ;)



jednak stwierdzam, że świeże ciasto jest dużo lepsze, nie trzeba się męczyć z wałkowaniem, ma odpowiednią grubość (moje dziś było stanowczo za grube i miejscami się nie dopiekło) i nie jest w dziwny sposób wyschnięte (co będzie widać na zdjęciach, mało estetyczny widok połowy rolady)
ciasto nacinamy na dłuższych bokach w 1-1,5 centymetrowe paski 



następnie na tak przygotowane ciasto nakładamy odsączone kawałki kurczaka



na kurczaku układamy brokuła



całość posypujemy startym serem



potem zaczynamy zawijanie ciasta, po jednym pasku naprzemiennie z każdej strony
(tutaj widać to okropne ciasto)



gdy skończymy całość trzeba posmarować rozbełtanym jajkiem




potem do piekarnika na 35-45 min do 180˚C.



w czasie gdy obiad się piecze możemy podziwiać zniszczenia powstałe w kuchni



albo robić sos czosnkowy



czosnek przecisnąć przez praskę (ilość czosnku w zależności od upodobań, ja nie lubię mocno czosnkowych)



dodać śmietanę



majonez



pieprz



i wymieszać. wykonawcą sosu jest moja siostra, ja tylko zdjęcia robiłam ;)



potem możemy przygotować pomidory. pamiętajmy, że w czasie pieczenia mimo sprzątania zostaje jeszcze dużo czasu więc wszystko zdążymy zrobić. pomidory obrać i pokroić w ósemki. potem można dodać posiekany szczypiorek



wymieszać i doprawić solą oraz pieprzem



w tym czasie ciasto ładnie się upiecze



wystarczy ukroić spory kawałek (małego się nie opłaca) dodać dodatki i konsumować. u mnie pokrojone pomidory były bardzo blade więc dla koloru dodałam koktajlowego pomidorka prosto z ogródkowego krzaczka.



smacznego i zapraszam do pieczenia.

2 komentarze:

  1. O! Jaki fajny pomysł na kurczaka! Koniecznie muszę spróbować... tylko muszę znaleźć pomocnika do sosu...
    Pozdrawiam
    Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie, że się podoba. polecam :) a pomocnik na pewno się jakiś znajdzie

      Usuń

zapraszam do dyskusji i pozostawienia swojej opinii o moim pisaniu ;)